Jak złowić wędkarza – czyli chwyty reklamowe poniżej pasa…

Polski rynek wędkarski z roku na rok nabiera coraz więcej barw o czym przekonał się każdy kto choć raz uczestniczył w wyjątkowo kolorowych targach Rybomania. Mnogość dostępnego sprzętu może przyprawić o zawrót głowy, rok w rok mamy dostępne na wyciągnięcie ręki tyle nowości, że 365 dni nad wodą byłoby mało by wszystko przetestować. Pozornie wszystko idzie w dobrym kierunku, ale jak prawie zawsze kij ma dwa końce, dlatego też dziś postanowiłem włożyć wspomniany kij w mrowisko i wyciągnąć na światło dzienne kilka co najmniej dwuznacznych praktyk reklamowych stosowanych w naszej branży. Parafrazując tytuł – jeśli nie chcesz dać się złowić powinieneś poznać najbardziej powszechne chwyty reklamowe poniżej pasa…



Lokowanie produktu czyli filmowcy amatorzy w tajnej służbie marki  – „product placement” lub lokowanie produktu to termin z którym spotkał się pewnie każdy, w dzisiejszych czasach praktycznie 99% produkcji TV zaczyna się komunikatem „Audycja zawiera lokowanie produktu.” Zastanawiacie się dlaczego tego typu plansz nie uświadczymy na youtube? Czyżby amatorscy twórcy filmów wędkarskich nie wchodzili w konszachty z firmami z branży i nie reklamowali sprzętu na swoich filmach? Nic bardziej mylnego. Reklama jest na polskim wędkarskim youtube obecna, a większość twórców świadomie lub nie, działa na granicy prawa i wspomnianej informacji nie umieszcza. Pół biedy jeśli sprzęt pokazany na filmie opisywany jest w sposób rzetelny, gorzej, i to niestety ma miejsce najczęściej, gdy filmowiec-amator w zamian za wędkę o wartości 200zł w swojej pieśni na cześć sprzętu firmy X posuwa się niemal do uwielbienia tylko i wyłącznie chwaląc bez chwili nawet refleksji. Powiedzmy sobie wprost – otrzymanie sprzętu od dystrybutora również jest formą wynagrodzenia i taki materiał powinien być jasno oznaczony gdyż w przeciwnym wypadku działanie takie jest co najmniej dwuznaczne. Pomijam tu już kwestię oczywistą czyli kanały youtube tworzone przez markę (np. Mikado) lub przez klasycznych brand hero (Radosław Witólski i jego Wkra Fishing chyba każdemu kojarzy się z firmą Daiwa). Część osób powie co jest złego w tym, że ktoś pokazuje w swoich filmach na youtube sprzęt danej marki? W gruncie rzeczy nic, ale film taki powinien być oznaczony, a sprzęt ukazany w sposób rzetelny tymczasem obie te kwestie na naszym rynku kuleją co niesie za sobą niebezpieczeństwo iż młody lub niedoświadczony wędkarz pójdzie za głosem  (często) równie niedoświadczonego youtubera, który wychwala bez umiaru sprzęt, który otrzymał od marki… Moim zdaniem tego typu działania są co najmniej niesmaczne. Patrzmy uważnie na treści jakie przekazują nam youtuberzy bowiem nie zawsze ich intencje są czyste…


Przegląd nowości rynkowych w prasie wędkarskiej czyli chwyt poniżej pasa – jeśli czytacie magazyny wędkarskie to spotkaliście się z tym, że każdy z nich kilka stron poświęca na prezentację rynkowych nowości. Jeśli myśleliście, że to redakcja gazety dobiera to co znajdzie się w tym swoistym raporcie z rynku jesteście w wielkim błędzie. Różnie nazwane, w zależności od tytułu, nowości z rynku to w istocie reklama, o której zawartości w dużej mierze decydują dystrybutorzy sprzętu. Tak, to nie pomyłka. Jeśli myśleliście, że taki raport wynika z tego, że redakcja wybrała rzeczywiście najciekawsze propozycje rynkowe, przetestowała i zamieściła na swoich łamach jako godne polecenia… to przykro mi to pisać, ale daliście się złowić bez żadnego problemu. Jako, że miałem okazję uczestniczyć w procesie tworzenie tego typu raportów od strony producenta/dystrybutora przedstawię Wam jak to wygląda w praktyce. Otóż to dystrybutor przygotowuje zbiór opisów produktów, które wraz ze zdjęciami wysyła gazecie. Czasem bywa tak, że polecanego „w nowościach rynkowych” sprzętu nikt z redakcji nie widział na oczy a publikacja to nic innego jak transakcja handlowa, o której mniej zorientowany w realiach czytelnik wiedzieć nie musi… przyznacie sami, że tego typu teksty powinny być oznaczone jako reklamy.


Relacje testerów czyli promotorzy w akcji – popularni dziś „testerzy” to ni mniej ni więcej a promotorzy marki, których zadaniem jest nie testowanie sprzętu, a promowanie tegoż w sieci w każdy możliwy sposób. Z artykułami typu „testerzy relacjonują” spotykamy się często na stronach dystrybutorów i takie działanie jest jak najbardziej ok., a reklamowy charakter tekstów nie pozostawia większych niedomówień. Gorzej gdy testerzy swoją działalność rozszerzają też o inne miejsca w sieci, a prym wśród nich widzie portal wedkuje.pl, na którym większość tekstów o sprzęcie to teksty reklamowe publikowane przez wiernych marce „testerów”. Tyle, że nikt nie zadaje sobie trudu by tekst jasno oznaczyć jako materiał sponsorowany czyli po raz kolejny mamy do czynienia z sytuacją dwuznaczną, z jednej strony reklama, za którą twórca tekstu otrzymał wynagrodzenie w postaci sprzętu, z drugiej brak informacji o rzeczywistym charakterze publikacji. Pomijam już kwestie podstawowe jak rzetelność i uczciwość względem czytelnika bo czy o takie przymioty można podejrzewać autorów opisujących w samych superlatywach produkty takie jak np. siatka wędkarska za 20zł (tak, takie „testy” i „recenzje” znajdziecie na wedkuje.pl)?? Pamiętajcie o tym, że opinia „testera” to nie prawda objawiona a zwykły reklamowy chwyt poniżej pasa, może dzięki temu uda się Wam uniknąć nietrafionych zakupów.

Teamy, drużyny, kolorowe fatałaszki czyli jak zostać żywą reklamą i za to płacić – brzmi dziwnie? Udowodnię Wam za chwilę, że czasem sami stajemy się chodzącą powierzchnią reklamową i to za darmo. Mało tego – sami za to płacimy. W ostatnim czasie pojawiło się u nas kilka team’ów, drużyn wędkarskich skupiających znanych ludzi, oddanych wędkarskiej pasji. Sam fakt tego, że polskie wędkarstwo staje się kolorowe bardzo mnie cieszy, ale ostatnio zwróciłem uwagę na ciekawy aspekt całego zagadnienia. Otóż, niejako wykorzystując chęć statystycznego Kowalskiego by poczuć się choć przez chwilę częścią czegoś większego, inspirującego, wspomniane team’y sprzedają swoje gadżety. Trochę to miałkie bo przecież to, że Kowalski kupi sobie koszulkę zawodniczą teamu X za 200zł nie zbliży go ani trochę do wędkarskiego celebryty, nie zostaną kumplami, ani nie zaczną jeździć razem na ryby, ale cóż ludzie mają różne potrzeby, niektórzy muszą się z czymś indetyfikować… Tyle, że przy „kolorowaniu” polskiego wędkarstwa „zawodniczymi” fatałaszkami zapominamy o jednym, mianowicie praktycznie każda koszulka, bluza, czapka, komin oprócz logo teamu sporą część powierzchni pokrytą ma logówkami wędkarskich marek. Rozumiecie? By logo marki pojawiło się na koszulce teamu dystrybutor musi drużynie zapłacić, tak to działa, a Kowalski by nosić z dumą ten swoisty banner reklamowy płaci team’owi… gdzie tu logika? No cóż z przykrością stwierdzam, że daliśmy się złapać po raz kolejny…

Jak sami widzicie dystrybutorzy sprzętu starają się złowić wędkarza na różne sposoby czasami są to praktyki co najmniej dwuznaczne ważne byśmy umieli odróżnić reklamę od informacji, nie jest to łatwe, dlatego też mam nadzieję, że mój tekst pomoże Wam odsiać ziarno od plew…

Połamania!

Komentarze

  1. Za ten tekst masz u mnie flaszkę krajowej :) Bolączką jest brakkrzty rzetelności i mnie jako promotora to boli widząc co inni wyprawiają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Flaszki nie odmawiam, ale nie wiem czy wtedy nie będzie to już artykuł sponsorowany ;P więc flaszkę tylko towarzysko :-)

      Usuń
  2. Co tu pisać tak było jest i będzie. Lokowanie firm na filmach to bardzo popularny temat. Wędkarski YT ma coraz większe wzięcie. Jedni robią to za koszulkę i pare akcesori drudzy za kij Dragona a trzeci za hajs. Takie życie. W prasach wędkarskich to akurat wszystko jest reklamą bo tam każdy centymetr papieru kosztuje swoje. Żadne loga i firmy nie są przypadkowo umieszczane we wpisach. Ale to się zmieni. Za pare lat tych gazet nikt nie będzie czytał. Teraz już są gazety tematyczne i to nawet dobre gazety wędkarskie drukowane jak i te online za free. Testerzy hahahh to jest dopiero śliski temat. Testerów nie ma tak na prawdę a nawet jeśli są to jest ich niewielu. Tester powinien dostawać towar przed jego wyjściem na rybek. Testować go przez sezon. Zbierać materiał który przekaże firmie XYZ a ona wykorzysta go w dziale reklamy dopiero gdy te produkty będą wchodzić na rybek i będą dostępne w sprzedaży. A prawda jest taka że jakaś tam Firma np produkująca zanęty podsyła małolatą towar którzy mają kanały, jakieś psełdo blogi, grupy tematyczne na fb czy Fanpage na fb z dużą ilością polubień. Oni później coś o tym nagrają, napiszą i będą się cieszyć. Co do kwesti samych Teamów to chyba trafiłeś w sedno sprawy. Tu ludzie sie dopiero dają w Chuja robić. Powiem to na przykładzie Firm produkujących kulki proteinowe, bostery itp. Zakładają taki klub. Osoba z ulicy jeśli chcę do niego dołaczyć to musi zapłacić 500zł a w zamian za to dostanie produkty tej firmy za kwotę 800zł bluzę, podkoszulkę, czapkę. Jakieś graty z logiem na wiaderka szczelne do przechowywania kulek czy coś. Później jeśli taki klub sie rozwinie będzie miał 10-20 członków. To często organizują zawody karpiowe dwu dobowe. Kosz takich zawodów to 600 zł za sam start. Oczywiście na początek łowienia. Każdy dostaje jakiś tam mini pakiet startowy na zawody (dwie paczki kulek na krzyż). A najlepsze jest to że w tych zawodach nie ma nagród pieniężnych. Tylko kwota wszystkich zawodników za start idzie na produkty tej firmy. Robią z nich takie mega boxy za pierwsze miejsca. A reszta obowiązkowo też coś dostanie. W taki sposób rozdają produkty do dalszej reklamy firmy, i co najważniejsze zarabiają na klubowiczach niezły hajs. Już nie wspominając że przy okazji takich zagrani. Czyszczą sobie magazyny i usuwają zalegające produkty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To że było nie znaczy, że jest i będzie :-) rynek robi się coraz bardziej świadomy i coraz więcej osób łatwo sobie kitu wciskać nie daje.

      Usuń
    2. Możliwe. Większość ludzi i tak wie o co chodzi i który post czy film jest promowany a który nie. Teraz tylko kwestia tak jak mówisz. Tego czy ludzie będą chcieli to czytać i słuchać. Jednym to nie przeszkadza drugim tak. A takiemu producentowi czy dystrybutorowi jest na rękę zaangażować do sprawy kilku mniej znanych Youtuberów czy Blogerów niż puścić reklamę w jakimś piśmie. Dlatego takie nazwijmy to już ogólnie ,,Testy'' moim zdaniem będą pomimo wszystko co raz to bardziej popularne. Zresztą widać to po niektórych blogach, portalach, kanałach itp. Nie będę tu już podsyłał konkretnych namiarów. Ale jest tego sporo i ptrząc po wyświetleniach. Ludzie to tolerują.

      Usuń
  3. Wisienką na torcie są opisy sprzedawców na allegro.Youtuberzy, blogerzy, promotorzy to przy nich płotki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie opisy? Bo ja trochę nie w temacie jeśli chodzi o kupno/sprzedaż. Chodzi o te woblery co są sprowadzane z Chin za groszę i sprzedawane jako jakieś tam rękodzieło?

      Usuń
    2. Opisy pochodzą w 99% z katalogów producenta gdzie opisuje się np. kij spinningowy za 30zł jako wędkę "o szybkiej akcji i niskiej wadze"...

      Usuń
  4. Nie obrażaj stary blogerów, mówiąc o wędkuje.pl. Tam zostali na dzień dzisiejszy tylko testerzy smoczka.. Jak to się ma do blogowania, skoro każdy ich nowy tekst, to tylko opis sprzętu Dragona w samych superlatywach ? I fakt, że powinno to być oznaczone jako artykuły sponsorowane. Ogólnie portal podupada, to po co redakcja miałaby cokolwiek zmieniać, niech ktokolwiek coś pisze.. Ja teraz tak trochę myślę, co do mojej osoby, że mi się na dzień dzisiejszy do końca chyba nie chcę, poświęcać mojego czasu nad wodą dla kilku przynęt.. Jak człowiek dorasta to powoli myśli o pieniążkach, a nie o breloczkach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wedkuje.pl to dziś śmietnik, dlatego wszyscy poważni ludzie udziekają z tego portalu.

      Usuń
    2. @Okoniowy Bartuś Jak myślisz o pienążkach to rozwijaj swojego Bloga. Bo ostatnio coś chyba aktywność spadła u Ciebie... :)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Realne pieniądze z bloga w branży wędkarskiej to póki co u nas rzecz nieosiągalna.

      Usuń
    5. Wędkarstwo Feederowe, nie rozumiem o czym piszesz ;) połowiłem już bardzo ładnych okoni w tym roku spod lodu, jak i na spinning po jego zejściu, gdzie wszystko opisywałem na blogu i na fb . To Ty raczej siedzisz w ciepłych kapciach przed komputerem i opisujesz zestawy sfotografowane w domu na biurku ; ), a samych ryb u Ciebie ani widu, ani słychu (chyba, że z komercji w środku sezonu ; ) Taka mała różnica, że ja łowię i jestem nad wodą, a Ty w domu fotografujesz haczyki ; )

      Usuń
    6. PS. Wiesławie ;), kolega raczej chciał mi dowalić z zazdrości, bo sam nic nie łowi. Jak ma sianko na utrzymanie zamiast pracy z bloga, to fajnie.. (pomijając to, że najlepsi z YT takich funduszy nie mają), ale warto brać z niego przykład ! Ostatnią rybę jaką wstawił to jakieś mini okonki z 18stego grudnia, po czym napisał kilkanaście postów z haczykami na biurku i jakimś większym sprzętem w ogrodzie. Sprzęt ważna sprawa, ale co z tego jak "rybów Panie ni ma ;) ". Warto czasem ruszyć dupę nad wodę, a nie zwracać uwagę innym ; )

      Usuń
    7. Panowie zalecam odrobinę więcej luzu. Nie ma o co się spinać :-)

      Usuń
  5. Są testy i testy...Walenie wszystkich do jednego wora na zasadzie "widzi mi się" jest gorszą zagrywką niż przebieg takiego "testu".Pomijam tu oczywiste bzdety jak ta siatka,czy kręciek za 40zł co sumki po 2 metry wciaga w przelotki--takie relacje są obrazą ludzkiej inteligencji... Ale....--każdy kij ma dwa końce drogi autorze,--jestem testerem,nigdy tego nie ukrywałem,od lat bazuje na 1 marce,od roku "oficjalnie" działam jako jeden z nich.Moje uznanie dla nich jako producenta widać po zdjęciach z okresu 5-8 lat,widać to też teraz...Widać np.mój nowy zestaw kij plus kręć,widac go " w czasie" na fotografiach,widać multum poświęconego wędkowaniu czasu,widać ryby które opad szczeny gwarantują...Do netu leci opis z użytkowania z 3-4 miesięcy,ostatni kręć robił 280 roboczogodzin w jakieś 3 miesiące,wszystko udokumentowane na fejsach,wedkuje,ppw...I tu rodzi się pytanie ---jakim prawem zarzucasz mi "kłamstwo" robotę pod publiczkę,lipną propagandę??? Użyłeś zlepku słów-wszyscy testerzy,kiszka,-nakierunkowałeś tok rozumowania czym zasugerowałeś że ja TAKI jestem? kto dał ci prawo mnie oceniać człowieku? Wędkarstwu poświęcam tyle czasu że nie jesteś w stanie uwierzyć nawet,to co z sobą nosze,mój sprzęt,musi być bezwzględnie dobry bo roztrzaskałbym go o chodnik gdyby mnie zawiódł w chwili próby...A ty wywalasz jak filip z konopi z transparentem że dętką są testerzy ---czyli ja...


    Reasumując--zbyt pochopnie oceniasz ludzi na podstawie ...no właśnie czego???
    Podobnie jak ty prowadzę bloga,napełniam galerię zdjęciami,pomagam wszystkim--od lat za free przyjmuje wędkarskie grupki i pokazuje im na swojej wodzie jak się łowi medalowe potoki czy metrowe esoxy--oni je łowią,mam pokażną galerię...Promuję wędkarstwo jak mogę i przy okazji na podstawie własnych spostrzeżeń i wniosków opiniuje sprzęt którego używam,rzetelnie do zesrania,nikt nigdy nie wykazał mi czegokolwiek lipnego w relacjach--przez tyle lat...
    Jestem BE bo jestem Testerem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luxxxis - jeśli chcesz być merytoryczny to powiedz wprost - nie jesteś żadnym testerem a jedynie promotorem marki Dragon, który może świadomie, może nie produkuje teksty reklamowe. Dodam, że teksty, które w normalnych warunkach powinny słono kosztować, a jak mniemam robisz to za sprzęt. Twój wybór - Twoja broszka ;-) Tylko jeśli chcesz być szczery przekaż to czytelnikom, że jest to materiał reklamowy.

      Usuń
  6. Ten CYTAT MNIE URZEKŁ --

    "
    Jak sami widzicie dystrybutorzy sprzętu starają się złowić wędkarza na różne sposoby czasami są to praktyki co najmniej dwuznaczne ważne byśmy umieli odróżnić reklamę od informacji, nie jest to łatwe, dlatego też mam nadzieję, że mój tekst pomoże Wam odsiać ziarno od plew…"


    Ty,a dlaczego sądzisz że "twoje "słowo jest wiarygodne? Merytorycznie podbij to co piszesz,daj przykłady jaki to ten świat jest pokręcony...
    Póki co mamy klopsa który w dzisiejszych czasach jest "teoretycznie czytliwy" i tylko po to został stworzony--dla wejść,publiczki,liczników i takich pierdołów...Nie wyjaśnia niczego w zasadzie,niczego nie przybliża jak to określasz ale za to stawia sporo osób w nieciekawym świetle.To rzetelna robota? NIE,to taki sam szajs jak promo siatki za dwie dychy...Czekam na odpowiedż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ukazanie tego co jest reklamą pewnie kilku osobom pozwoli zdecydować, że np. "test" z wedkuje.pl to w istocie nie jest niezależna opinia użytkownika a płatna reklama tyle, że nigdzie nie jest to napisane. Sorry, ale moim zdaniem jest to działanie dwuznaczne.

      Naprawdę nie mam nic do Ciebie i tego z kim współpracujesz. Niepotrzebnie odbierasz to jako coś osobistego. Tekst ten miał pokazać jak działa branża i to, że tak naprawdę również wy "promotorzy" jesteście przez dystrybutorów wykorzystywani. Ocenę pozostawiam czytelnikom :-) a Tobie życzę troszkę bardziej świeżego osądu.

      Usuń
  7. Co do reklam, to wydaje mi się, że interesujące mogą być również przede wszystkim jakieś gadżety reklamowe, z których każdy z Was dowolnie może sobie skorzystać. Ja na przykład skupiam się na szklankach i kubkach reklamowych, bo sama najchętniej z nich korzystam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Reklama powinna przykuwać uwagę, podobać się.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. To prawda, czasem reklama potrafi zirytować i w sumie efekt jest odwrotny do zamierzonego. Dlatego dobrze polegać na dobrych specjalistach. Dobrym pomysłem na ciekawą reklamę są filmy reklamowe lub promocyjne. Na takie jeśli będą odpowiednio zrobione każdy zwróci uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Reklama przede wszystkim w skuteczny sposób musi dotrzeć do odbiorcy. Czasami też bywa kontrowersyjna. Aby wiedzieć jak dokładnie to zrobić można zwrócić się do profesjonalistów od promocji. W Nakatomi pracują pani Oliwia i Kasia, które dokładnie znają się na rzeczy i tworzą także efektywne kampanie zagraniczne.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Połamanie Kija