Jak złowić szczupaka 1-maja, czyli przepis na sukces w pierwszych dniach sezonu.
Być może młodym wędkarzom wyda się to dziwne, ale jeszcze
nie tak dawno temu start sezonu szczupakowego był prawdziwym świętem dla
tysięcy polskich łowców. Na 1-go maja czekało się tygodniami, a kwiecień
ciągnął się wprost niemiłosiernie. Dziś rzeczywistość wygląda tak, że potrzeba
pochwalenia się złowioną rybą w sieci gna nad wodę wędkarzy już w kwietniu i
marcu, ale to temat na zupełnie inną historię. Porządkując sprzęt przed
pierwszym szczupakowym wypadem w tym roku zacząłem zastanawiać się, dlaczego
wielu wędkarzy pierwsze dni sezonu kończy o przysłowiowym kiju. Czy winę za to
ponosi tylko stan naszych wód? Czy naprawdę tak trudno dziś o przyzwoitego
szczupaka w maju? Zrobiłem małą analizę moich wyników szczupakowych z pierwszych
dni maja i przygotowałem poradnik, który mam nadzieję pomoże Wam cieszyć fotką
z fajnym jeziorowym pajkiem już 1-go maja.
Pierwsze dni sezonu to czas na spore ryby z płytkiej wody. |
Zacznijmy od podstaw – wybór łowiska. Moim zdaniem
podstawowym błędem, który popełnia wielu wędkarzy jest totalnie nietrafione
łowisko. Początek maja to czas, gdy w naszym klimacie panują zazwyczaj dość
umiarkowane temperatury, co za tym idzie woda w jeziorach jest jeszcze chłodna.
Szczupaki w tym okresie są zazwyczaj świeżo po trale, czyli bardzo dużym wydatku energetycznym. Z przytoczonych
wyżej faktów wyłania się prosty wniosek pajki na początku sezonu powinny być
tam gdzie będą miały pod dostatkiem pokarmu. Natomiast białoryb na początku
maja przebywa głównie tam gdzie woda nagrzała się odrobinę, czyli na
płyciznach. Bingo! Analizując moje wyniki z kilkunastu lat szczupakowych
połowów mam dla Was prostą radę - wiosną szukajmy ryb na wodzie płytkiej. W
większości jezior określenie to będzie oznaczać głębokość do 3m. W praktyce
idealne i moje ulubione łowisko
szczupaków w maju to płytki, rozległy blat, który latem porasta gęstym dywanem
roślinności. Na drugim miejscu stawiam
duże osłonięte od wiatru zatoki (im bardziej odcięte od głównego plosa tym
lepiej), które latam porastają grążelową dżunglą. Trzecim typem łowisk, które w
maju dają fajne ryby są małe, kilku max kilkunastohektarowe jeziorka, które już
w czerwcu zarośnięte są tak, że kaczki nie mają problemu by chodzi po
powierzchni wody – te wody często bardzo
skutecznie obłowimy z brzegu. Do połowy maja odpuszczam sobie łowienie na
ostrych spadach i śródjeziornych górkach. Na te mety przyjdzie jeszcze czas. W
pierwszych dniach sezonu ryby szukają łatwego żarcia i najczęściej znajdują je
na wodzie płytkiej, na którą często nie ma sensu pakować się łodzią.
Pierwsza wiosenna zieleń. |
Jeśli wybraliśmy już łowisko to przed pierwszą szczupakową
wyprawą w sezonie warto jest poświęcić chwilę na analizę zawartości naszych
pudeł i wybór odpowiednich przynęt. Moim zdaniem majowy wabik doskonały to
taki, który da się wolno poprowadzić na metrowej wodzie i do tego jest
stosunkowo duży, czyli jak dla mnie jego rozmiar zamyka się w przedziale
10-18cm. Oczywiście można powiedzieć, że w tym okresie najlepiej łowi klasyka
czyli lekko uzbrojone kopyto plus wahadłówka z cienkiej blachy i pewnie nie
będzie w tym wielkiej przesady, ale można też do tematu podejść bardziej
kreatywnie. Osobiście lubię wędkarskie nowości, lubię testować, kombinować
dlatego też mój majowy zestaw przynęt wygląda odrobinę inaczej niż tandem „guma
+ blacha”. Do pudeł pakuję: jerki pływające i neutralne, gumy „kopyta” różnych
firm w rozmiarze 10-15cm zbrojone w lekkie główki 5-7gr, obrotówki, wahadła…
oraz sporo różnego rodzaju wynalazków w tym roku jest to na przykład sporo
przynęt Westin i muchy spinningowe. Generalnie zasada jaką się kieruję mówi – przynęta ma być sporych rozmiarów i
poruszać się w wodzie z gracją, a nie spadać na dno jak kamień.
Dopełnieniem ekwipunku musi być oczywiście sprzęt, którym obsłużymy tego typu
zabawki. Używam dwóch zestawów na łódkę krótki kije 2- 2,30m do 30 i 45-50gr (do jerków, woblerów, dużych gum) oraz
uniwersalnej wędki 2,7m 5-30gr do łowienia z brzegu.
Westin Jatte ciekawy wobler na płytką wodę. |
Klasyka, czyli jerk w tym wypadku Westin Swim. |
Westin Ricky the Roach rewelacyjna praca na płytkiej wodzie. |
Wynalazek, czyli mucha spinningowa. |
To co przeczytaliście do tej pory jest ważne, ale tak
naprawdę znaczenie ma kilka uwag, które chcę Wam przekazać teraz. Łowiąc na majowych
płyciznach starajmy się zachować na łodzi i brzegu ciszę. To naprawdę ma
znaczenie. Jeśli łowimy na metrowym blacie i robimy zbędny hałas, stukamy w dno
łódki, to nasze szanse na rybę spadają. Starajmy się rzucać maksymalnie daleko
dzięki czemu zwiększymy szansę na kontakt z rybą, której nie spłoszyła nasza
jednostka pływająca. Jeśli łowimy z brzegu w pierwszych dniach sezonu wyjątkową
uwagę musimy poświęcić wodzie bardzo płytkiej. Szczupaki potrafią powiem stać
nawet na półmetrowej głębokości przy samej skarpie czy wygrzewać się na piasku
w przybrzeżnych trzcinach gdzie głębokość nie sięga nawet kolana.
No i rzecz najważniejsza prowadźmy przynęty z wyczuciem.
Woda 1-2m, na początku maja daje nam sporo możliwości grania przynętą i jeśli
chcemy być skuteczni musimy je wykorzystać. Duża guma czy jerk to nie są przynęty toporne. Zanim rzucicie
wobler daleko od łodzi warto jest pobawić się chwilę wabikiem w zasięgu wzroku,
zobaczyć jak przynęta opada, czy lusterkuje, przy jakim tempie prowadzenia jej
praca gaśnie lub jak delikatne szarpnięcie wystarczy przy jerk odjechał na bok.
Generalnie musimy poznać to czym łowimy. Pamiętajcie, że nawet najbardziej
rozreklamowany wabik nie złowi ryby za Was. Dlatego też nie prowadzimy jerka
jak szarpaka. O wiele lepsze rezultaty daje jednostajne zwijanie linki z
pauzami i krótkimi szarpnięciami, wtedy z pozoru toporna przynęta okazuje się
być bardzo finezyjna. Łowiąc na gumy kombinujmy ze zbrojeniem, stosujmy wkręty
zamiast klasyczny główek i kotwiczki na grzbiecie wtedy możemy do maksiumum
wykorzystać opad przynęty bez zbierania resztek zielska.
Takie widoki w maju ... serce rośnie. |
Porządek i duży podbierak to podstawa nie tylko na majowej łodzi. |
Nasza finezja i inwencja to klucz do sukcesu. To również
piękno łowienia majowych szczupaków na jeszcze cichych i na pierwszy rzut oka
pustych płyciznach. Pierwsze dni maja to czas gdy cenię sobie wodą płytką i
często zamiast łódki wybieram marsz po brzegu jeziora. Taki wybór często
potrafi nas pięknie nagrodzić.
Taki start sezonu to ja lubię! |
Komentarze
Prześlij komentarz