„Tutaj nie ma scenariusza, jest tylko plan działania” – wywiad z Tomkiem z kanału Wędkarski Challenge.


Mam takie wrażenie, że polski wędkarski youtube w roku 2017 trochę stracił z dynamiki rozwoju, którą prezentował rok wcześniej. Mamy w tej chwili setki nowych kanałów, które nie wnoszą do tematu niczego nowego, a z drugiej strony te znane i lubiane trochę ograniczyły aktywność. Na tym tle ciągle mocno świecącą gwiazdą jest znany chyba wszystkim Wędkarski Challenge, który wyróżnia się zarówno ciekawą formą, pomysłem jak i realizacją na dobrym poziomie. Z Tomkiem rozmawiałem o zakończeniu działalności kanału, psychologii, rynku wędkarskim no i oczywiście o rybach. Zapraszam na wywiad! Połamania!







Tomku, fani wędkarskiego YT drżą ze strachu przed datą 31.12.2017r, czyli ogłoszonym przez Ciebie końcem działalności kanału Wędkarski CHALLENGE. To zdarzenie, które będzie miało miejsce bez względu na wszystko?
Hmm, precyzując to dla mnie data końca intensywnej pracy nad produkcjami ytbowymi (śmiech), więc można ją nazwać datą końcem kanału. Nie mniej jednak treści na nim udostępnione w dalszym ciągu będzie można oglądać, a z racji tego, że na kanale uzbierała się całkiem spora grupka wiernych widzów, zamierzam, co jakiś czas przypominać im o sobie jakimś mega Challengem no i oczywiście spotykać się z nimi na pogawędkach na żywo (usmiech) traktując to, jako takie podziękowanie za to, że wyruszali ze mną na kolejne wyzwania.    

Rozwiejmy w takim razie wszelkie wątpliwości. W 2018r roku kanał będzie nadal istniał, ale filmów będzie mniej?
Coś w ten deseń. W zależności od moich możliwości czasowych i finansowych (śmiech) bo na razie jakby tego nie policzyć to tylko hobby.



Uważasz, że odniosłeś sukces, jako wędkarski filmowiec? Jeśli nie, to odwracając kota ogonem powiedz proszę, co musi się zdarzyć byś tak oceniał swoją działalność?
Żeby to ocenić musiałbym mieć jakąś miarę sukcesu, a w tym wąskim wycinku filmowego ytbowego wędkarstwa ciężko taką miarę wyznaczyć.

Ok. To może inaczej, który swój film lubisz najbardziej? Często musisz opierać się pokusie nanoszenia poprawek na już opublikowaną produkcję?
Sentymentem darzę  odcinek o łowieniu na niemalowany wobler, do którego dorzuciłeś swoją cegiełkę. Wisłę na odcinku warszawskim  zawsze omijałem szerokim łukiem, ale przekonałeś mnie do niej, za co jestem Ci bardzo wdzięczny. Teraz jestem stałym jej bywalcem. Poza tym to co najważniejsze dla mnie, udało się uchwycić na nagraniach przepiękne strzały boleni. Coś pięknego. Kanał to niemalże mój wędkarski pamiętnik, nie gumkuje w nim zapisków, ani nie wyrywam kartek (uśmiech) po publikacji niczego nie chce zmieniać.

Większość twórców na polskim wędkarskim YT zapomina o rzeczy podstawowej, czyli pomyśle. Jesteś pierwszym wędkarskim filmowcem na naszym YT, który zaryzykował i stworzył coś świeżego. W jaki sposób narodziła się postać „wędkarskiego challengera”? Inspirowałeś się jakimś twórcą zagranicznym czy to Twój w pełni autorski pomysł?
Z pomysłem nosiłem się około 1,5 roku. To, co widać na kanale to nic innego jak eksperymenty wędkarskie, które są nierozłączną częścią mojego wędkarstwa. Lubię poszukiwać, testować, eksperymentować. W większości przypadków wracam o przysłowiowym kiju, ale za to z wielką satysfakcją, że próbowałem.  I tą cześć można nazwać pomysłem autorskim, natomiast forma w jakimś stopniu zaczerpnięta została od mojego zagranicznego kolegi Matta Hayesa i jego słynnej serii Rod Race. Kiedyś, kiedyś po obejrzeniu pierwszej serii jego zmagań, zakochałem się w challengach, od tamtej pory jadąc na ryby jadę zawsze z planem, zawsze z celem złowienia czegoś na coś (uśmiech). Polecam filmy Matta.



To, co wyróżnia Twój kanał to również dystans, który da się wyczuć w sposobie, w jaki komunikujesz się z widzami podczas filmu jak i po filmie, czyli udzielając odpowiedzi w komentarzach. Moim zdaniem jest to coś, czego naszej, strasznie spiętej branży brakuje. Krytyka to rzecz deprymująca czy wręcz przeciwnie?
Dystans jest ważny we wszystkim, co robimy, krytyka ta konstruktywna też, ale jaka smutna byłaby nasza internetowa rzeczywistość bez trolli i hejtu (śmiech). Oczywiście krytyka boli każdego, szczególnie gdy zdajemy sobie sprawę z tego, że krytykujący ma, choć odrobinę racji, ale bez niej stoimy w miejscu, nie rozwijamy się, a niekiedy zaczynamy cofać. A branża jest spięta to prawda, ale powoli będzie się zmieniać, myślę, że ten proces już ruszył i z czasem zacznie nabierać rozpędu.  

Mieliśmy okazję wędkować razem i powiem Ci szczerze, że jestem trochę przerażony tym jak wygląda zaplecze wędkarskiego youtube’ra. Statywy, uchwyty, baterie, kable…, co jest w tym tak pociągającego, że targasz nad wodę ten cały majdan?
Moment brania, moment, w którym boleń wygina Ci kij do granic jego możliwości, albo szpula wolnego biegu zaczyna intensywnie terkotać, moment zacięcia ryby, moment przytopienia spławika, moment walki, nieraz porażka innym razem sukces to wszystko sprawia, że jak ktoś, choć raz uwieczni wędkarskie emocje, będzie miał do siebie pretensje jak zabraknie włączonej kamery w momencie brania tzw. ryby życia (śmiech). Jak wiadomo moment brania jest nieprzewidywalny, nieraz zupełnie niespodziewany, więc i sprzęt nagrywający musi być odpowiednio do tego przygotowany. Niestety skromne zaplecze finansowe nie pozwala mi jeszcze uwieczniać np. brań przy wędkowaniu metodą spławikową, co jest zawsze bardzo widowiskowe, ale może za jakiś czas będę mógł moim widzom pokazać jeszcze więcej emocjonujących chwil niż dotychczas. No, a z tym wiąże się niestety noszenie mnóstwa tobołków, całego tego jak to pięknie ująłeś majdanu (śmiech).


I z innej strony, dlaczego Twoim zdaniem, YT jest tak atrakcyjnym środowiskiem dla wędkarzy? Praktycznie każdy, no może oprócz mnie, coś dziś kręci…
W mojej ocenie YT nie jest atrakcyjnym środowiskiem, zupełnie nie, nie promuje treści merytorycznych, ciekawych, a wręcz przeciwnie, serwuje i wyróżnia niewybredną kaszankę wciskającą młodym widzom puszkę Coli albo napoju energetycznego. A co do nagrywania filmów wędkarskich to każdy próbuje swoich sił, w dzisiejszych czasach ludzie potrzebują atencji, potrzebują być dostrzeżeni. Każdy człowiek powinien być zgodnie z założeniami psychologii chwalony min. 37 razy w ciągu dnia (uśmiech) i może to sprawia, że wrzucamy zdjęcia na portale społecznościowe, że nagrywamy filmy… A może po prostu każdy liczy, na to, że kiedyś będzie mógł zarabiać na swoim hobby. Motywów jest pewnie tyle ilu nagrywających (uśmiech).

Jeśli sięgamy do psychologii to jedno z klasycznych twierdzeń, czyli piramida potrzeb Maslova zakłada, że tylko 1% populacji ludzkiej odczuwa potrzeby najwyższego rzędu (samorealizacja, rozwój). Tymczasem nowoczesne społeczności takie jak YT zdają się odwracać ten porządek do góry nogami i niemal każdy marzy o tym by zostać wędkarską gwiazdą. Jeśli miałbyś pomóc młodym twórcom to, co Twoim zdaniem jest najważniejsze na początku drogi wędkarza-filmowca?
Nowoczesne społeczeństwa zdają się zaprzeczać wielu teoriom wypracowywanym przez lata, ewolucja form komunikacji sprawia, że wszystko jest szybsze i wszystko jest jakby robione dla nas i z myślą o nas. Zamykamy się w klatce profilu bo został stworzony dla nas z myślą o tym, że ma być wyjątkowy bo my jesteśmy wyjątkowi. Nasze ego rośnie i chcemy być widoczni, zauważeni. Jak zostać zauważonym wśród innych wędkarzy – filmowców, hmm porzucić swoje poczucie wyjątkowości i skupić się na tym aby forma była wyjątkowa, aby to forma przemówiła, obrazem i dźwiękiem.



Polski rynek wędkarski nie wykorzystuje nawet części potencjału internetu, ludzi działających na YT, jak myślisz, z czego to wynika?  To wina rynku czy niewielkiej świadomości branży w środowisku youtube’rów?
Myślę, że rynek obecnie jest zbyt mały, aby musieć sięgać po ytberów i dodatkowe kanały promocji. Ale tak jak zauważyłeś potencjał w ytbie jest ogromny, a wynika to przede wszystkim z jego autentyczności. Rynek z kolei robi się coraz ciaśniejszy, a będą wygrywali tylko Ci, którzy odpowiednio wcześnie zaczną pozyskiwać i zapadać w pamięci młodemu pokoleniu wędkarzy, a gdzie młody wędkarz pozyskuje informację o technice i produktach? I wszystko staje się jasne (uśmiech).

No właśnie nasz wędkarski YT na tle nawet polskiego wycinka tej społeczności jest śmiesznie mały. Największy polski kanał wędkarski, czyli Lucio ma ledwie 56tys. subskrybcji, czyli tyle ile dzieciak grający w popularną grę zbierze w tydzień. Kto z wędkarskiej braci, jako pierwszy przekroczy magiczne 100tys subów?
Analizując algorytmy ytba to prawdopodobnie Łukasz sięgnie po srebrny przycisk jako pierwszy kanał wędkarski w Polsce. Szczerze, bardzo mu tego życzę. Poświęcił temu przedsięwzięciu wiele lat.

Wędkarstwo to temat szeroki jak rzeka, co najmniej jak Wisła, co Twoim zdaniem jest najważniejsze by skutecznie łowić ryby? Może jakieś tajne triki „czellendżera”, które sprawią, że wody się przed nami otworzą…?
Nie jestem specjalistą w łowieniu ryb, raczej w próbach ich złowienia, ale jest jedna rzecz, której mi osobiście brakuje, a jest kluczem do złowienia każdej ryby, jaką sobie wymarzymy (śmiech) jest to czas…. Musimy się znaleźć o odpowiedniej porze w odpowiednim miejscu (śmiech) i to jest cały klucz do sukcesu reszta to kwestia przypadku, zwanego szczęściem plus odrobina doświadczenia wędkarskiego. Oczywiście, żeby znaleźć odpowiedni czas i miejsce na wędkowanie musimy poznać ryby i ich zwyczaje, a żeby z kolei tą wiedzę pozyskać ponownie wracamy do początku, potrzebny jest czas.


Często łowisz na łowiskach komercyjnych, co jak wiadomo budzi sprzeciw u części wędkarskiej braci. Czy to rzeczywiście takie łatwe i przewidywalne wody jak utarło się uważać?
Gdyby były łatwe, tak jak się na pozór wydaje, to nie powstałaby popularna angielska methoda ani pellet expander (uśmiech). Komercje to wody, z których można wrócić o przysłowiowym kiju, ale oczywiście ilością ryb przyciągają wędkarzy, którzy nie mają tyle czasu, żeby nęcić przez kilka dni miejscówkę na PZW. Liczę, że w przyszłości takich wód będzie znacznie więcej i będą znacznie ciekawsze. Z ciekawą linia brzegową, nieregularną charakterystyką dna. Wędkarstwo rozwija się pełną parą i temat staje się coraz bardziej dochodowy.

Jesteś wędkarzem bardzo wszechstronnym, łowisz różnymi metodami, szukasz różnych gatunków ryb. Czy umiejętności, które zdobywasz przy łowieniu karpi pomagają Ci w tym by złowić szczupaka?
W przypadku świata karpi i szczupaków to jednak sprawa się nie zazębia (uśmiech), ale to prawda szukam różnych gatunków i staram w każdym sezonie wędkarskim złowić i przedstawić widzom inne gatunki ryb i różne techniki wędkarskie. Sam tym samym nigdy nie stoję w miejscu, a stale się uczę. Polecam każdemu taki sposób na budowanie swojej pasji, obrać cel i go zrealizować, takie wędkowanie smakuje lepiej. 



Mamy dziś taki klimat gdzie wszyscy wokół mówią o sprzęcie, o tym, że to sprzęt jest właściwie najważniejszy by łowić. Tymczasem Twoje filmy to zgoła inna optyka, pokazujesz wędkarskiemu światu, że ryby można też łowić na ogólnie „pogardzany” sprzęt z supermarketów. Celowo stajesz w opozycji do rynku?
Od wielu lat szukam sprzętu po supermarketach i nie widzę w tym niczego złego (śmiech), co prawda obecnie stać mnie na bardziej markowy sprzęt, oczywiście z tej niższej półki cenowej, ale w dalszym ciągu w markecie można znaleźć perełki wędkarskie, choć przyznam, że z roku na rok jest ich coraz mniej. Bardzo często młody adept sztuki wędkarskiej na samym początku swojej przygody nastawia się do wędkarstwa właśnie przez pryzmat sprzętu. Hasło przeważnie brzmi, żeby złowić rybę musisz mieć naszą wędkę „Samołówka Spinn” ona pozwoli Ci łowić mega okonie, mega szczupaki ect. Ryzyko jest takie, że gdy już młody człowiek będzie miał tą wędkę w ręku, obejrzy kilka filmów na youtube, pojedzie na ryby i wróci o kiju, to zakończy swoją przygodę, bo jak wiemy młodzież szybko się zniechęca. Stąd seria na kanale pokazująca, że nie sprzęt łowi tylko wędkarz, a wędką za 50 złotych z marketu można złowić spokojnie karpia 4KG i większego, a czy to jest stawanie w opozycji do rynku, raczej nie, bardziej przyciąganie młodzieży do wędkarstwa. Wydaje mi się, że marki wędkarskie powinny płacić youtuberom za napędzanie rynku wędkarskiego świeżą krwią i to nie małe pieniądze (uśmiech).

Myślę, że do tego by marki płaciły youteberom jakieś konkretne pieniądze droga jeszcze daleka (śmiech). Pytanie pod włos – jak Twoim zdaniem ważny jest wizerunek osobisty, który kreujesz dla popularności kanału wędkarskiego?
Kreacji jest tutaj niewiele i to sprawia, że to, co tworzysz na youtube jest autentyczne i ludzie chcą to oglądać. Tutaj nie ma scenariusza, jest tylko plan działania (śmiech) tutaj są ryby wtedy, kiedy są i biorą, a nie wtedy, kiedy musza być. (śmiech) 


Na zakończenie chciałbym Cię prosić o listę Twoich ulubionych, najbardziej wartościowych, najlepszych technicznie kanałów wędkarskich na polskim YT, czyli innymi słowy Twój TOP 5 kanałów wędkarskich, które oglądasz najczęściej. Dzięki za poświęcony czas! Połamania!

Chcesz mnie skazać na publiczny niebyt, albo banicję (śmiech). Zupełnie subiektywnie:

1. Artur Rodak Wędkarstwo – feeder pokazany w majestatycznie dobry sposób,
2. Gajda 696 – mega ryby, olbrzymi potencjał,
3. Michał Osiński – pięknie pokazane łowienie kleni i jazi w małej rzece,
4. Tomasz Winiarski – klenie na smużaki z małej rzeki,
5. Boleń TV – świetne kluchy.


Do zobaczenia na rybach, połamania!

Zobacz też:
Kanał Tomka
Grupa Tomka na FB
KONKURS - SZCZUPAK KRÓL WÓD




Komentarze

Copyright © Połamanie Kija