Szczupaki z narwiańskich starorzeczy.

Bankowa meta o świcie.

Meandrująca przez wieki Narew pozostawiła na swoich brzegach setki starorzeczy, oczek wodnych i innych kaczych dołków. Ekosystem dużej nizinnej rzeki jest bardzo bogaty i podlega nieustannie ciągłym przemianom napędzanym przez stan wód oraz porę roku. Duże bezodpływowe jeziora cechują się pewną regularnością, raz zbadane dno się nie zmienia, w jeziorach nie występują też duże wahania poziomu wody. Rzeki i ich starorzecza to łowiska, w których w dwóch kolejnych dniach możemy spotkać się ze skrajnie odmiennymi warunkami. Nieoczekiwane, poburzowe przybory, ciągi tarłowe białorybu, wędrówka ryb na zimowiska, zrzuty ze zbiorników zaporowych oraz wiele innych czynników wpływają na to gdzie aktualnie żeruje ryba.


Wodery i spinningowy podbierak to podstawa na starorzeczach.
Spośród bogactwa gatunków ryb żyjących w rzekach, 80% mojego czasu spędzanego nad wodą poświęcam żyjącym w starorzeczach szczupakom. Sam nie wiem skąd fascynacja tym gatunkiem. Czy to ucieleśnienie dziecięcych marzeń o szczupaku (złowienie tego drapieżnika kiedyś było dla mnie wędkarską nobilitacją) czy to może ma związek z etymologią mojego nazwiska (Szczupak – po staropolsku Szczubiel, z tego wyewoluowało moje nazwisko)? Tego nie wiem, wiem za to jak go w takich łowiskach skutecznie łowić. W moich łowiskach za okaz szczupaka można uznać rybę 70+. I choć czasem podczas przyboru jest szansa na coś większego to w mojej opinii nie ma się co na metrówki nastawiać. Przeciętnie łowione będą ryby 50-60cm. To starorzeczowy klasyk.
"Klasyczny" rozmiar szczupaka ze starorzecza.
Do szczęścia nie potrzeba nam wiele. Sprzęt zamyka się w woderach, mobilnym podbieraku spinningowym, kołowrotku o rozmiarze 3000 z nawiniętą plecionką ok. 0,14mm oraz wędce spinningowej o c.w. 10-35g, którą to obsłużymy każdą przynętę jaka będzie nam w takich warunkach potrzebna. Jako, że wędkowaniem w starorzeczach rządzą pory roku, ja również podporządkuje się tym prawom natury i publikację podzielę systematycznie według tych okresów.

Pierwszy rzut... będą dziś gryzły?
WIOSNA
Wszystko zależy od poziomu wody. Gdy jest niski, będziemy skazani na szczupacze przedszkole, no, ewentualnie szkołę podstawową. Jeśli natomiast utrzyma się do maja wysoki stan wody, to wraz z idącą na tarło białą rybą z Narwi mogą do starorzecza wejść mamusie tego przedszkola. Nie są to ryby łatwe do złowienia, ale są na pewno. Wiem to niestety od strażników SSR, którzy spotykają różne okazy w kłusowniczych sieciach. Ma to swoją logikę. Tarło leszcza to dla dużych szczupaków suto zastawiony stół. Łowić będziemy oczywiście płytko. Przynęty będziemy prowadzić nad zwiniętymi jeszcze w rulon nenufarami, wzdłuż krawędzi zalanych rozlewisk (tam na trawach/pastwiskach trą się płocie i inna sieczka), nad leżącym jeszcze na dnie ostem wodnym oraz pomiędzy pojedynczymi pędami skrzypów wodnych (latem najczęściej rosną już na podmokłych brzegach).
Wiosną starorzecza wylewają szeroko.
Mimo różnych modnych przynęt oraz trendów napływających z zachodniej Europy szczupaki w starorzeczach są dość konserwatywne i oporne na wszelkie nowinki rodem z targów Efttex. Prezentowałem moim szczupaczkom najróżniejsze wabiki od Headbangera po realistycznie malowane gumki Westina. W starorzeczach drapieżniki gustują jednak w klasycznych Algach No2, biało-niebieskich kopytach oraz srebrno-czerwonych wirówkach. Taka widać ich lokalna tradycja. Wiosną polecam nie szaleć z rozmiarem. Szukamy przynęt o długości 7-10cm, takich które da się poprowadzić na głębokości do 0,5m – niżej są już rośliny. W takich warunkach najchętniej sięgam po Cannibale/Jankesy/Kopyta 10cm na 5g jigach, woblery Salmo Perch 8cm i Roach 9cm oraz ewentualnie jakieś małe Jerki do 8cm. Starorzecza to małe wody i oranie ich dużymi przynętami jakoś nie wpisuje się w kontent. Ponadto wielokrotnie doświadczyłem gorzkiego smaku porażki gdy łowiąc ciężej schodziłem na zero, gdy lżejszy zestaw kolegi przynosił przyzwoite  ryby.
Zestaw sprawdzonych przynęt.
LATO
Teoretycznie nie jest to flagowa pora roku na szczupaki jednak jeśli nie jesteśmy śpiochami możemy liczyć na kilka brań każdego dnia. Niestety trzeba wstać wcześnie. Jeśli jest słonecznie, woda szybko się prześwietla i około 8:00 impreza się zamyka. Pochmurne dni dają szansę na rybę przez cały dzień, jedna takich dni jest niewiele. Latem szczupak mieszka pod kapelonami nenufarów. 90% brań tych drapieżników dotyczyło miejsc między grążelami lub spadów bezpośrednio za tą roślinnością. I choć nastawiam się czasem na „pelagicznego” szczupaka z otwartej wody, to zwykle taka taktyka nie kończy się epicką walką z jakąkolwiek rybą. Czasem przy skrajnie niskich stanach wód nawet grążele leżą już na lądzie, ryby opuszczają bezpieczne schronienie i… właściwie nie wiem co się z nimi dzieje. Niżówki na starorzeczach to okres fatalnych brań. Myślę, że może to być efekt letniej przyduchy.
Letnie zarośnięte starorzecze to niełatwe łowisko.
I choć kusi w takich warunkach (szczupak w grążelach) użycie różnych żabek i kaczek to w mojej ocenie to strata czasu. Poświeciłem wiele spinningo-godzin na taką taktykę, wyjścia ryb były ale żadne branie nie zakończyło się drapieżnikiem w podbieraku. Lepiej łowić między roślinnością a otwartą wodą. Lato to czas na żelastwo. Gumy nadal są ok., jednak moje doświadczenia przechylają szale ku przynętom twardym. Dobre są wspomniane już Salmo Perch i Roach, dobre są Algi i Morsy No 2 w miedzianym kolorze, dobre są wirówki No 3-4 o paletce typu Black Fury. Lato to dla mnie czas eksperymentów z przynętami, szczupaki żerują nieregularnie więc nie mam parcia na ostre łowienie gdy wiem, że nie jest to jeszcze „ten czas”. Lepiej między kolejnymi rzutami cieszyć się przyrodą, zapachem lata, kiełbaską z ogniska i piwem z kolegą. Na cętki przyjdzie jeszcze czas.
Czasem warto spróbować "innych" przynęt.
JESIEŃ
I to jest właśnie ten czas na cętki naszego bohatera. Teraz można się wyszaleć do woli. Jedyne ograniczenie jakie może nas wówczas spotkać na starorzeczach to oblężenie „żywczykarzy”. Dwóch wędkarzy, każdy z dwiema wędkami z korkiem i karasiem może zablokować nawet 50m wody. To trochę jak z karpiarzami. Zestaw w lewo, zestaw w prawo i spinningista nie ma już gdzie rzucać (a obowiązuje go jeszcze zapis RAPR o minimalnej odległości do łowiących stacjonarnie wynoszącym 30m). Jesienią gnijące grążele nie dają już szczupakom ochrony jakiej oczekują od roślin. Jeżeli san wody jest normalny to coraz więcej brań zanotujemy na otwartej wodzie. Nie będą to oczywiście głębokie 4-6m doły ale jeśli starorzecze zawiera spore płaskie blaty o głębokości 1,5-2,5m, nieporośnięte roślinnością to szczupaki z pewnością tam będą. 
Wrześniowa, gruba 60-tka.
Granice zielska i otwartej wody nadal będą dawały ryby jednak te większe, w mojej opinii, żerują na otwartej wodzie. Sytuacja wygląda inaczej gdy wystąpi jesienny przybór. Wówczas jedynym rozsądnym wyborem będzie obławianie tych wszystkich miejsc, które latem były zbyt zarośnięte by tam łowić. Dzięki przyborowi ryby ochoczo wchodzą z rzeki na zimowiska lub żerowanie. Ponadto podniesiona woda umożliwia prowadzenie wabika ponad liśćmi grążela, czyli tam  gdzie wcześniej nie dało się łowić. Podsumowując przy wysokiej, jesiennej wodzie w sumie wybieramy te same partie zbiornika co przy wysokiej wiosennej wodzie (głównie grążelowiska), natomiast przy normalnym stanie wody obławiamy otwartą wodę, nieporośnięte blaty. Jesienią nie trzeba wstawać rano na ryby. Po południu biorą równie dobrze jak rankiem.
Cannibale są zazwyczaj skuteczne.. .do chyba, że się rybom opatrzą.
Z przynętami można teraz poszaleć. Gumki po 10cm zostawiam już w domu. Do pudeł lądują wabiki od 13 do 17cm długości. Głównie Cannibale, Herringi oraz Relaxowskie 6cio calowe Kopyta i Jankesy. Dobrym wyborem są tez Soft 4play-e 13cm i Pig Shady 15cm. Te gumy nigdy mnie nie zawiodły. Z racji, że jesienią wypada przynętą grać delikatniej większość tych gum uzbrajam w 5g wkrętkę ze stingerem pod brzuszkiem (foto). Na wody do 2m takie uzbrojenie wystarczy do ślamazarnego prowadzenia wabika. Dobre kolory to pomarańcze, seledyny i firetigery. Jesienią nigdy nie miałem dobrych wyników na blaszki, za to na ulubione modele woblerów Salmo (Perch i Roach) mam brania w sumie przez cały sezon. W specyficznych warunkach szczupaki dobrze reagują na jerki. Wybieram modele wolno tonące głównie ze względu na to, że da się je subtelniej prowadzić, zatrzymywać w toni, grać wręcz w miejscu. Slidery od Salmo w tych warunkach są zbyt „agresywne”. Łownych przynęt w takich wodach z pewnością jest więcej, jednak nie wypowiem się o tym na co jeszcze nie łowiłem.
Niepozorny kanał potrafi dawać ładne ryby.

Na tym kończy się przygoda ze szczupakami z narwiańskich starorzeczy, zima to czas na zbieranie sił przed tarłem. Z całą pewnością nie jest to cała możliwa do przekazania wiedza. Sam ciągle szukam nowych technik (może łowienie szczupaków na muchę), nowych przynęt (a może by tak woblery do twitchingu) oraz nowych miejscówek (a może w 5-6m dołach też są szczupaki). Ciągle jest więcej pytań niż odpowiedzi i choć nie wstydzę się swoich wyników, ciągle mam niedosyt wiedzy ale przede wszystkim niedosyt śpiewu żurawi o poranku, niedosyt zapachu mułu, niedosyt blasku wody moich starorzeczy w świetle wschodzącego słońca.
Piękny przyłów podczas polowania na zębate.



Połamania!
Marcin Szczubełek.


Komentarze

  1. To prawda, nie ma to jak klasyczny feeder. Wspaniałe uczucie i ile przyjemności

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Połamanie Kija