Połamania Kija!

Cześć,
Na samym początku muszę Was prosić o jedno, wybaczcie mi ten nazbyt poufały ton, ale jeśli tu trafiliście zakładam, że jesteśmy kolegami dlatego też zwracać się będę do Was jak do dobrych kolegów. Prawie z pewnością powiedzieć mogę, że coś nas łączy. A jest to wspólna pasja – wędkarstwo.
Catch & Release Blog wędkarski



Łowienie ryb na wędkę odgrywa ważną rolę w moim życiu od ponad dwudziestu pięciu lat, dużo to czy mało odpowiedzcie sobie sami. Pierwsze lata mojego wędkowania to długie godziny wpatrywania się w spławik, który najczęściej po krótkiej chwili niepewności śmiało nurkował pod powierzchnię wody. Być może dziś trudno jest w to uwierzyć, ale te ponad dwie dekady temu mazurskie jeziora były jeszcze pełne ryb. Pamiętam dni gdy łowiąc z pomostów lub brodząc  przy trzcinach łowiło się piękne leszcze, wzdręgi, płocie i grube okonie. Zwykłym batem i bez nęcenia a za przynętę wystarczały czerwone robaki lub ciasto. To były piękne lata gdy każde wyjście nad wodę zyskiwało wymiar wielkiej przygody a każdy wieczór przed planowanym wędkowaniem pełen był marzeń o wielkich rybach, które będą brały gdy skoro świt znajdę się nad wodą…
 … gdy w wieku lat kilkunastu kierowany głównie ciekawością kupiłem pierwszą w życiu obrotówkę nie sądziłem, że będzie to początek pasji, która zawładnie mną na całego. Zwykły teleskop, kołowrotek i ciemno-złota wirówka taki był mój pierwszy spinningowy zestaw, który zabrałem nad wodę. Bardzo wyraźne, niemal pachnące wodą i trzcinami wspomnienie przypomina mi jak stałem w ten wrześniowy poranek po kolanach w wodzie a spora fala rozbijała się o wodery. Doskonale pamiętam te pierwsze rzuty i jeszcze bez większego wyczucia prowadzoną przynętę. No i pierwsze branie, mocne uderzenie po którym miękki kij wygiął się w pałąk. Ten pierwszy spinningowy dzień zostanie mi w pamięci na zawsze. Nie tylko za sprawą pierwszych w moim życiu szczupaków, które wtedy złowiłem, ale głównie dlatego, że był to początek zmiany, która zaważyła na moim dalszym wędkarskim życiu. Górnolotnie można by rzec, że był to dzień, w którym jeszcze o tym nie wiedząc zostałem spinningistą.
Pasja do spinningu okazała się być moją wędkarską drogą i tym co w wędkarskim życiu pokochałem z całego serca. Polowanie na okonie, szczupaki, sandacze, bolenie i klenie to nic innego jak istota mojego wędkarskiego świata. Kolejność, z którą wymieniam gatunki jest jak najbardziej nieprzypadkowa i mniej więcej właśnie tak rozkładają się moje „rybie” fascynacje. Mimo tego, że łowię na spinning od kilkunastu lat absolutnie nie uważam się za eksperta. Cały czas się uczę i cały czas uważam, że polowanie na drapieżniki wręcz wymaga ode mnie ciągłego doskonalenia techniki i poszerzania wiedzy na temat biologii ryb i procesów zachodzących pod powierzchnią jezior i w nurcie rzek. Wędkarska pasja i ciągłe pogłębianie wiedzy w temacie sprzętu w pewnym momencie mojego życia zaprowadziły mnie za ladę w sklepie. Dziś uważam, że było to doświadczenie ciekawe acz pracując w sklepie wędkarskim musicie być przygotowani na to, że będziecie mieć mało czasu na ryby – krótko mówiąc wybór wydaje się być oczywisty.
Po pierwszych próbach z blogowaniem, które miały miejsce na portalu wedkuje.pl postanowiłem powołać do życia ten blog. Dlaczego? Otóż kolejną moją pasją oprócz łowienia i muzyki jest zabawa słowem. Po drugie polska wędkarska blogosfera to przestrzeń nadal prawie dziewicza, w której dzieje się prawie tyle co nic. Dlatego też blog ten jest w pewnym sensie powrotem do korzeni, idei blogowania. Główny pomysł to przedstawienie mojego wędkarskiego świata, moich przemyśleń na temat spinningowych technik, ryb, sprzętu i łowisk, które odwiedzam. Ale też szerszych refleksji na temat wędkarstwa jako takiego – ostrzegam, czasami będą to poglądy kontrowersyjne, ale zawsze moje własne.
Na początku pozwoliłem sobie powiedzieć Wam „cześć” jak dobrym kumplom spotkanym nad wodą. Tak też zakończę ten krótki wstęp i mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy zarówno na łamach tego bloga jak i nad wodą.
Połamania Kija!

C&R.

Komentarze

Copyright © Połamanie Kija