Recenzja Mistrall Black Diamond 2,7m 8-24gr
Obiegowa opinia jest taka, że kij spinningowy by był dobry musi słono kosztować. Nie do końca się z tym zgadzam, ale opowieści o tym jak to ktoś znalazł rewelacyjny, dajmy na to, patyk jerkowy za 100zł traktuję jak bajki dla małych dzieci. Sam często szukam sprzętu niedrogiego, który będzie mi komfortowo i długo służył, dlatego też wiem, że dziś nie ma już praktycznie złych wędek. Technologia pozwala na wyprodukowanie naprawdę porządnego sprzętu, który nie musi słono kosztować. Ubiegłej jesieni padło na hasło niedrogi kij sandaczowy do łowienia z brzegu. Po długim wertowaniu katalogów a później regałów w sklepach wędkarskich mój wybór padł na wędkę Mistralla Black Diamond Spin 2,7m 8-24gr i jak do tej pory jestem z tego wyboru bardzo zadowolony.
Producent
nie podaje konkretnych parametrów materiałów z jakich został
wykonany kij, biorąc wędkę do ręki wiemy tylko tyle, że została
wyprodukowana z wysoko przetworzonego włókna węglowego. Black
Diamond Spin przy tej długości i mocy jest bardzo lekki i szybki.
Uwagę zwraca też inteligentne rozmieszczenie przelotek i klasyczny,
wysmakowany design. Wykonanie bez zastrzeżeń. Przelotki (klasy SIC)
wklejone równo, bez nadlewek lakieru. Uwagę zwraca duża pierwsza
przelotka dzięki czemu nie ma problemów w dalekimi rzutami. Uchwyt
kołowrotka trzyma młynek pewnie i bezpiecznie, dodatkowo co warto
zauważyć materiał użyty do jego wyrobu nie ziębi dłoni nawet w
dość niskich temperaturach. Dolnik zakończony jest srebrną
stopką. Słowem jakość wykonania sprawia, że mamy wrażenie iż
jest to wędzisko z wyższej półki niż wskazywała by na to cena.
Warto też zauważyć, że jasny korek, z którego wykonano dolnik
jest naprawdę porządnej jakości nie kruszy się i łatwo czyści z
zabrudzeń, o które przy łowieniu z brzegu nietrudno . Wiem, że
wielu wędkarzy uważa to za ważny element kija więc mówiąc o
wykonaniu wspomnę jeszcze o tym, że wędka ta nie posiada oczka do
zaczepiania przynęty. Czas na omówienie praktycznych spostrzeżeń
z nad wody.
Tak
jak pisałem wyżej kij ten miał mi służyć do łowienia sandaczy
i mówiąc wprost spełnił swoje zadanie w 100%. Zacznijmy od
początku akcja wędki jest szybka, nie jest to tak popularny dziś
x-fast, ale fast lekko przesunięty do przodu. Dolnik jest mocny i
sztywny, szczytówka natomiast czuła co sprawia, że łowiąc tym
wędziskiem chwilami odnosimy wrażenie obcowania z mocną wklejanką
co oczywiście nie jest prawdą. Blank ugina się płynnie i
proporcjonalnie. Początkowo pod obciążeniem pracuje około 1/ 4
kija lecz pod większym ciężarem blank ładnie siada w całkiem
głęboką pół-parabolę co sprawia, że rybę holujemy bez obaw,
czując dobrą amortyzację. Dolnik ugina się przy naprawdę dużych
obciążeniach dając w istocie potężny zapas mocy. Kij ten ma
wszystkie cechy jakich oczekuję od rasowego patyka na sandacze. Po
pierwsze jest lekki oddając setki rzutów ręce męczą się czasem
niemiłosiernie. Po drugie jest szybki i sztywny podbicie 20gr koguta
czy rippera na główce 15-20gr nie stanowi dla tej wędki problemu.
Po trzecie ma mocny dolnik zestawiając kij z plecionką zacięcia są
szybkie i pewne. Dodatkowo ciekawym zastosowaniem, w którym kij ten
sprawdza się bardzo dobrze jest metoda dropshot w wersji cięższej
poświęconej łowieniu szczupaków i sandaczy.
Mistrall
Black Diamond Spin 2,7m / 8 24 gr najlepiej pracuje przy obciążeniach
rzędu 10- 30 gr. Mniejsze ciężary nie sprawdzają się zbyt dobrze
i czucie przynęt, których waga zamyka się w przedziale 7-9gr jest
dość słabe. Co ciekawe kij mimo iż lekki zbudowany jest na
mięsistym, grubościennym blanku czyli ma duży zapas mocy a
sztywność blanku sprawia, że podczas jesiennych łowów całkiem
nieźle radził sobie z kogutami 17-24gr oraz gumami na główkach
15-20gr (należy pamiętać, że guma też swoje waży).
Black
Diamond Spin kosztuje w granicach 180-220zł (ceny wygrzebane z
sieci) co moim zdaniem czyni zeń naprawdę ciekawą propozycję dla
łowców sandaczy i szczupaków. Mocny, czuły i lekki kij sprawdzi
się nieźle w brzegowych łowach. Wędka ta to przykład na to, że
same markowe komponenty nie tworzą super kija. Czasem wystarczy
stworzyć patyk nie opisany tysiącem pięknie brzmiących słów a
po prostu dobrze zaprojektowany i tak właśnie jest Black Diamond
Spin.
Jeśli
chodzi o wady tego kija to przyczepiłbym się jedynie do dość
niedokładnie opisanego dopuszczalnego przedziału obciążeń
realnie kij dobrze pracuje w zakresie 10-30gr oraz braku informacji o
mocy linki dedykowanej do blanku, ale w kijach tańszych jest to
niestety standard. Dla niektórych osób wadą będzie też brak
zaczepu na przynętę o czym już pisałem wyżej, ale dla mnie brak
ten jest bez większej różnicy.
Reasumując
Black Diamond Spin to ciekawa propozycja dla łowców drapieżników,
którzy chcą łowić komfortowo a przy okazji nie mają ochoty
wydawać zbyt wiele. Sezon kończy się za parę dni, ale zima to
doskonały czas na uzupełnienie braków w wyposażeniu. Jeśli
szukacie dobrej jakości, niedrogiego kija na sandacze i szczupaki to
Mistrall Black Diamond mogę Wam polecić z czystym sumieniem.
Tekst powstał przy współracy z firmą Mistrall
http://mistrall.com.pl
Połamania Kija!
C&R!
Solidne, niedrogie wędki. Ponieważ nie jest to tak renomowana (cokolwiek miałoby to znaczyć...) marka, stosunek jakości i użytych materiałów do ceny jest naprawdę dobry. Brak oczka na przynętę osobiście uważam za zaletę, potrafi skaleczyć palce jak ktoś trzyma kij tak jak ja, czyli prawidłowo, za rękojeść :P Mało docenianą sprawą jest serwis, tutaj niezły. Czasami wędka jest ok, fajna, łądna, tania, ale jak coś popsujemy to doooo widzenia... Możemy zanieść do ogródka pod pomodoro...
OdpowiedzUsuńJest jeszcze kwestia tego, że podejrzewa iż w tym kiju przelotki i uchwyt, które wyglądają jak Fuji to w istocie rzeczy produkowane w tej samej fabryce co "oryginały" Fuji tylko, że na potrzeby innych marek lecą bez metki podnoszącej cenę o 50%. Fajny, lekki, cięty i mocny kij no i cena mniej niż 200zł za taki patyk naprawdę jest ok.
OdpowiedzUsuń